Facebook

Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. (J 17, 11)

Ponadczasowość, nieosiągalna wszechstronność, świat ideałów, wszelakich potrzeb, a zarazem rzeczywistość nadmiaru różnego rodzaju dóbr czy to tych materialnych, ludzkich, a nawet niekiedy duchowych. Wydawać by się mogło, iż w dzisiejszym świecie oferującym nam bogatą możliwość korzystania z mass mediów, czerpania z nich informacji, wiedzy nie ma miejsca, na fundamentalne braki. Jednak, podczas styczniowego skupienia sióstr juniorystek, można było sobie uświadomić iż mimo powyższych luksusów, tak często brakuje świadomości lub też zapominamy, o tym że obok jeszcze jest drugi człowiek z pełnym bagażem doświadczeń, przeżyć, zmagań, talentów, wartości.

Ten kolejny krok, w formacji juniorackiej pokazał młodym siostrom rzeczywistość wydawałoby się, taką o której wszyscy wiedzą i pamiętają, która jest przyczynkiem do wzrastania, radości, ale też niekiedy do waśni, sporów, niezrozumienia, odrzucenia, czy też braku akceptacji. Duchowy przewodnik, o. Krzysztof Górski, nakreślił owe realia w zupełnie innym cieniu nadającym ciemny ton rzeczywistości. Z drugiej jednak strony, nakłonił siostry ku blasku nadziei słowami: Dla osób konsekrowanych, wspólnota jest miejscem wydania, obumierania, ZBAWIENIA! Ojciec, powołując się na słowa św. Bernarda nadał wspólnocie ton symfonii, w której wachlarz talentów, darów, łask, doświadczeń, emocji, przeżyć dąży do jednej, wspólnej melodii na chwałę Pana. Nasze obumieranie jest po to, aby pozwolić drugiej siostrze wnieść do wspólnoty swoja własną niepowtarzalność. Być bliżej Jezusa Chrystusa, to znaczy być coraz bliżej moich współsióstr. Coraz bardziej obdarzać ich miłością.

Podczas wspólnego spotkania formacyjnego, nie zabrakło także spotkania z Panem w Sakramencie Pokuty i Pojednania, w darze Eucharystii jak również osobistej adoracji Najświętszego Sakramentu. Rozwój duchowy, przepełniony został także rozwojem płaszczyzny ludzkiej, poprzez wspólną rozmowę, rekreację, spotkanie z Matką Prowincjalną, czy też z Siostra Mistrzynią. Był także czas, na pożegnalny wieczór, naszej współsiostry Agaty, który w niedługim czasie dokona kolejnego ważnego kroku formacyjnego w związku z czym odbędzie swój półroczny pobyt w Krakowie, by tam zgłębiać swoja relacje z Bogiem.

Na dar każdego kolejnego dnia, warto otworzyć się na pytanie, które zostało skierowane do każdej siostry, brzmiało ono: Czy moje życie daje mi radość? Czy warto wyjść naprzeciw drugiemu człowiekowi, mimo możliwości narażenia się czyhające na nas z tego powodu niebezpieczeństwa?