W niedzielę Zesłania Duch Świętego w rodzinnych parafiach neoprezbiterów odbywały się Prymicje – pierwsza Msza św. odprawiana w swojej parafii. Chłopcy, którzy wyszli z tych miejsc stali się kapłanami Bożymi, którzy będą służyć Kościołowi.
„To On – Kapłan – ma dawać chleb,
bez którego nasz świat
umarłby z zimna,
pozwalać by płynęło przebaczenia,
Bez którego umarłby ze smutku.
to On ma wylewać balsam
na rany świata,
chorego na śmiertelny brak miłości.
To On ma przyjmować każde narodziny
jak kwiat dla Boga,
ofiarować każdą śmierć jak narodziny
dla życia.”
/ Daniel Ange – Zraniony Pasterz/
Także w parafiach, gdzie pracują nasze siostry: Sanok – Fara, Sanok – Chrystusa Króla oraz Brzozów odbywały się te uroczystości, w które były zaangażowane siostry.
Do domu sióstr w Lesku przyszli członkowie rodziny obecnego ks. Dawida Orzechowskiego z Średniej Wsi, aby zaprosić nas na tę uroczystość. Byłyśmy bardzo zdziwione, ponieważ żadna z sióstr nie znała neoprezbitera, ani jego rodziny. Okazało się, że ks. Dawid jest wnukiem brata s. Almy Orzechowskiej. Rodzina chciała, aby siostry uczestniczyły w tym ważnym dla nich wydarzeniu oraz otaczały młodego księdza modlitwą. Na Mszę Prymicyjną udała się delegacja dwóch sióstr. Dowiedziałyśmy się, że to pierwszy kapłan pochodzący z tej parafii. Istnieje ona od 50 lat. Ludzie byli bardzo dumni i cieszyli się, że z ich miejscowości Bóg powołał kapłana. W oprawę liturgii zaangażowało się wiele osób: lektorzy i ministranci, dziewczęta niosące wieniec, orkiestra strażaków, chór oraz zespół. Podczas składania życzeń byłyśmy świadkami ciekawej sytuacji. Jeden z lektorów wręczył Prymicjantowi drewnianą laskę ozdobioną kwiatami. Jak wyjaśnił Ks. Proboszcz, tą laskę otrzymał najmłodszy z ministrantów od ks. Mariana Boho, który prowadził rekolekcje z poleceniem, aby przekazał ją pierwszemu księdzu, którego Bóg powoła z grona ministrantów. „Ciekawe kto to będzie” – kilkanaście lat temu myślał Dawid, służąc przy ołtarzu. Pan Bóg lubi nas zaskakiwać…