Ach ten św. Mikołaj! Eskortowany przez motocyklistów ze znajomej Moto-Watahy wjechał wprost na nasze podwórko! Wyczekiwany, wypatrywany przez okna już od dłuższego czasu i w tym roku nie zawiódł. Przy pomocy Śnieżynki rozdał dzieciom podarki prosto z serca. Następnie udaliśmy się do kaplicy na modlitwę, by podziękować za prezenty. Wieczór zakończył się poczęstunkiem, wspólnymi rozmowami i uśmiechem od ucha do ucha.